Menu

Gestalt w coachingu – rozmowa Marty Smolińskiej z Łukaszem Krawętkowskim

20 listopada 2018 - Psychologia
Gestalt w coachingu – rozmowa Marty Smolińskiej z Łukaszem Krawętkowskim

Całościowe podejście do człowieka, świadomość, bycie w kontakcie, głęboka obecność „tu i teraz”, proces… Tymi słowami można opisywać Gestalt. Równocześnie bez tych słów nie można stworzyć pełnego obrazu coachingu. Jak więc coaching może czerpać i inspirować się Gestaltem? Bo że może – to już wiemy na pewno. O to Łukasza Krawętkowskiego – trenera treningu interpersonalnego w Szkole Profesjonalnego Coachingu, psychoterapeutę Gestalt, pyta Marta Smolińska – coach.

Marta Smolińska: Czym jest Gestalt i gestaltowskie podejście do klienta?
Łukasz Krawętkowski:
[śmiech]
Śmieję się, bo to jest dla mnie dość trudne pytanie. Dlatego trudne, że jestem gestaltystą. [śmiech]. Mam na myśli to, iż nurt Gestalt jest nurtem fenomenologiczno-antropologicznym. Trudno mi więc z taką postawą, którą przyjmuję w pracy – która uwzględnia indywidualność istoty ludzkiej i traktuje ją jako całość, akcentując jej specyfikę funkcjonowania w świecie, jej egzystencję właśnie – jednoznacznie odpowiedzieć. Oznacza to, że Gestalt nie redukuje, nie kategoryzuje. Ponieważ to tworzy uproszczony obraz. A Gestaltu też nie da się ostatecznie jednoznacznie opisać, zredukować do kilkunastu, czy kilkudziesięciu zdań. Wskażę więc kilka ważnych kwestii dotyczących podejścia Gestalt.

Celem gestaltowskiego podejścia jest doprowadzenie do optymalnej świadomości Klienta, który to wskutek tej świadomości podejmuje odpowiedzialne decyzje. Czyli Klient osiąga zmianę, której potrzebował; zmianę, która jest dla niego możliwa. Kierunek pracy to wsparcie Klienta w procesie osiągania pełnej świadomości siebie, autentyczności w byciu i działaniu. To dotyka kwestii potrzeb człowieka, jego bycia w świecie, emocji z tym związanych, umiejętności życia zgodnego ze sobą. Osoba pracująca w nurcie Gestalt koncentruje się na tych obszarach. Gestaltysta wspiera swojego Klienta w aktualizowaniu siebie, w pełnym byciu i stawaniu się.
Gdy odpowiadam sobie na pytanie „czym jest Gestalt”, znajduję takie odpowiedzi: Gestalt to kontakt, to świadomość, to odpowiedzialne bycie, to wybory, twórcze dostosowanie się do rzeczywistości, to relacja. Gestalt to postawa fenomenologiczna i kontakt z ludzką egzystencją. Gestalt to holistyczne widzenie człowieka. Oznacza to, że kontakcie z Klientem trzeba być w jak najpełniejszym kontakcie ze sobą i z Klientem, trzeba być świadomym siebie, otoczenia i wciąż pogłębiać i poszerzać świadomość tego, kim jest Klient. Oznacza to też, że trzeba pamiętać, że Klient to człowiek, który ma ciało, uczucia, myśli, potrzeby, wyznaje jakieś wartości. Konieczne jest uszanowanie tego. To praca z Klientem w obszarze tego, w jaki sposób nawiązuje on kontakt ze Światem, w jaki sposób zaspokaja swoje potrzeby, czy słucha swojego ciała, sygnałów płynących wprost z organizmu i czy za nimi podąża. Oznacza to, iż praca odbywa się w obszarze całej jego egzystencji i form jej realizacji.
Gestalt to wspieranie Klienta w dokańczaniu tego, czego nie zakończył, np. wyrażenie niewyrażonego, skończenie zadania, zrealizowanie marzenia itp. Teoria Gestalt głosi, iż jeśli potrzeba nie jest wysycona, to następuje usztywnienie i nie opuszcza całkowicie świadomości – nadal funkcjonuje w polu osoby. Po gestaltowsku mówi się o niedomkniętej figurze. Gdy figura jest niedomknięta, energia do ruchu w jakąś stronę jest zablokowana. Osoba mentalnie, fizykalnie itp. jest zatrzymana lub ewentualnie energię pożytkuje na darmo, destruktywnie, nierzadko kręci się w kółko. Gestaltysta wspiera Klienta w przekraczaniu jego własnych ograniczeń, by uwolnić energię i zyskać możliwość ruchu, tj. zmiany.

MS: Jak pracować z klientem w oparciu o dialog egzystencjalny?
ŁK:
Dialog jako forma pracy z drugim człowiekiem, w ujęciu Gestalt, to postawa wobec drugiego człowieka, w której punktem wyjścia jest traktowanie go w ujęciu Ja – Ty oraz koncentracja na tak zwanym tu i teraz. Osoba Wspierana traktowana jest tutaj jako osoba, jednostka niepowtarzalna. To z kolei implikuje podejście z szacunkiem i nastawienie na nie zmienianie drugiego człowieka. Tu i teraz akcentuje inny wymiar ludzkiej egzystencji: jego bycie tu i teraz, w danym momencie. Klient uświadamia sobie siebie, swoją egzystencję, czyli to, co czuje, co robi itp. Dialog odbywa się w danej chwili i dotyka ludzkiej egzystencji – wyborów, decyzji, odpowiedzialności za nie.

MS: „Uświadomienie sobie siebie”?
ŁK:
Tak – Klient ma szansę doświadczyć siebie w tym dialogu i uświadomić sobie coś, co jest mu znane i być może coś nowego.

MS: No dobrze, ale „sprawy egzystencjalne” wychodzą jednak mocno poza „tu i teraz”. To coś, co wiązać się może z sensem jego życia, jego porządkiem, z przeszłością – teraźniejszością – i przyszłością. Ja przynajmniej tak to rozumiem… Jak to pogodzić?
ŁK: Co masz na myśli mówiąc: „pogodzić”? Co z czym?

MS: No tak… zadałeś mi pytanie, a ja zdałam sobie sprawę, że sprzeczność jest pozorna! Bycie w danym momencie nie oznacza ograniczania się do uświadamiania sobie tylko chwili obecnej – czy do tego zmierzasz?
ŁK: Hmm… Tak… Istotą dialogu jest zanurzenie się w teraźniejszości i – odnosząc się do Twojego przykładu – uświadamianie sobie stosunku do tego, co było wcześniej, np.: „Ale jestem zła teraz na siebie, że tak mu powiedziałam. Naprawdę, bardzo zła!”
Dialog odbywa się w tu i teraz. W kontakcie z klientem. I odnosi się do jego egzystencji. W pewnym sensie to spotkanie dwóch egzystencji w okazałości takiej, w jakiej się jawią. Spotkanie egzystencji (potrzeb, uczuć, myśli, tendencji, poglądów, wartości, granic, ciała, procesów fizjologicznych, fantazji itp.) Klienta i egzystencji Pomagacza.

MS: Jak taki dialog może dotykać tych najbardziej kluczowych rzeczy – wolności i odpowiedzialności – tak ważnych również w coachingu?
ŁK:
Pytasz o to jak dialog tego dotyka, czyli o sposoby kontaktu z tymi obszarami?

MS: Na przykład.
ŁK: Poprzez eksperymentowanie, zapraszanie Klienta do eksperymentowania.

MS: Jak wygląda takie eksperymentowanie? Czy chodzi bardziej o doświadczanie, czy może o zachowania? Podczas samego dialogu, czy poza nim? I kto wyznacza kierunek i granice tego eksperymentowania?
ŁK: Ok. To po kolei. Np. coach jest cały czas w kontakcie z Klientem. Utrzymuje dialog z nim. I pozostając w dialogu proponuje jakiś eksperyment swojemu Klientowi. Rodzaj, zakres eksperymentu zależy od sprawy, z którą przyszedł Klient. To może być koncentracja na doświadczeniu, może być działanie (praca z pustym krzesłem, monodrama, praca z ciałem, strumień świadomości itp.). Cały czas w dialogu, pozostając w nim. Granice eksperymentowania uzgadnia Coach z Klientem. Ostateczną decyzję ZAWSZE podejmuje Klient.
[…]

MS: Chciałam cię zapytać o kolejną kwestię. Czy klient musi płakać i przeżywać różne emocje, aby móc dokonać zmiany?
ŁK: [śmiech] Sytuacja, w której płacze klient kojarzy mi się z filmami i opowiadaniami na temat psychoterapii i – w ogóle – pomagania innym ludziom w zmianach osobistych. Jestem świadomy tego, że funkcjonują na temat pomocy psychologicznej różnego rodzaju plotki, stereotypy, uproszczone wizje, nierzadko zabawne. Że trzeba płakać, że koniecznie trzeba mówić o uczuciach i ujawniać emocje. Co kończy się zazwyczaj płaczem. Oczywiście, nie widzę takiej koniczności. Zmiana może nastąpić bez ronienia łez w gabinecie, podczas spotkania.
Moje doświadczenie i badania w tym zakresie wykazują, iż kontakt z własnym doświadczeniem emocjonalnym w bardzo dużym stopniu wpływa na zmianę, na jej efekt. Moim zdaniem emocje są odpowiednim katalizatorem dla zmiany. Kontakt z emocjami, przeżycie ich daje możliwość pełnego kontaktu ze sobą, uświadomienie sobie swojej osobistej kondycji w danej sprawie i na tej podstawie wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. Daje to możliwość dokonywania wyborów, jasnych decyzji.
Słowo przeżycie ma tutaj znaczenie, ponieważ osoba, która nawiązuje pełny kontakt z emocjami, które towarzyszą danej sprawie, ma możliwość na przykład uwolnienia się od trudności osobistych z nią związanych. Weźmy na przykład lęk przed szefem, który krytykuje negatywnie, gani, wywiera presję. Klient odczuwa lęk przed takim szefem. Gestaltysta pomaga uświadomić sobie siebie całego w tej sprawie, całe spektrum osobistego doświadczenia na ten temat. Klient ma możliwość dotarcia do organicznych odruchów, które postawa szefa w nim budzi. Może się okazać, że gdzieś w środku klient doświadcza silnego gniewu, któremu również towarzyszy lęk. Gniew o to, że szef wykazuje brak szacunku, nie słucha go, lęk – przed utratą pracy, obawa przed oceną otoczenia itp. To jest pełnia. Klient wyrażając te emocje doświadcza ich. Nawiązuje z nimi pełen kontakt i na tej podstawie może świadomie zadecydować, co dalej. Może to być dla niego odkrycie. Jest świadomy czego dotyczą jego trudności. Widzi szerszy wachlarz możliwości w kontakcie z takim szefem i decyduje jaką postawę będzie przyjmował.
Często podczas pracy z klientami obserwuję, że wyraźne wyrażenie smutku, gniewu, czy radości wiąże się z jakimś rodzajem uwolnienia, spokoju, rozluźnienia. Osoba rozluźnia napięte mięśnie, spokojniej i pełniej oddycha… Jakby jakaś zablokowana energia znalazła swój swobodny przepływ i proces może swobodnie dalej „płynąć”, trwać. Kojarzy mi się to teraz z rzeką, która naturalnie płynie przed siebie do swojego celu. W języku gestaltowskim mówi się o tym jako o zmianie usztywnionego gestaltu, domknięciu figury, domknięciu danego cyklu doświadczenia, zamknięcia cyklu kontaktu jednostki z… czymś. Emocje są energetyczne, wspierają aktywizowanie organicznej energii lub jej uwalnianie.
Człowiek nie ma możliwości funkcjonowania bez emocji. Zawsze ich w jakiś sposób doświadcza. Nie zawsze jest tego świadomy. Dlatego uwolnienie emocji, wyrażenie ich wspiera uwolnienie jakiejś energii – prowadzącej do zmiany. Ja zawsze w pracy z Klientem zachęcam go do eksplorowania swojego obszaru emocjonalnego. To wynika z podejścia Gestalt jakim jest holizm. Człowiek jest całością, więc też jest emocjami. Emocje pomagają Klientowi osiągać zmianę.
Rekomenduję pracę z Klientem w obszarze jego doświadczeń emocjonalnych. To ułatwia pracę. Daje większą perspektywę i poszerza wachlarz możliwości ruchu w danej sprawie. Jednocześnie twierdzę, że w coachingu nie jest warunkiem koniecznym kontakt z nimi.

MS: Jakie techniki z nurtu Gestalt polecasz coachom? Które są skuteczne i bezpieczne w stosowaniu?ŁK: Jedną podstawową techniką jest twórcze eksperymentowanie w kontakcie z Klientem.. Oznacza to, że w pewnym sensie można stosować różne sposoby poszerzania i pogłębiania świadomości Klienta. Ograniczeniem jest jedynie wyobraźnia coacha i Klienta.
Uważam, że skuteczne są wszystkie techniki. Są skuteczne, jeśli spełniony jest jeden jedyny warunek: stosowane są w pełnym kontakcie z Klientem. Jeśli coach jest w pełnym kontakcie z Klientem, będzie wiedział, co będzie odpowiednie w danym momencie, a co nie. Przypomina mi się tutaj Laura Perls – jedna z twórców Psychoterapii Gestalt, która na tamte czasy tak doskonale, jak nikt inny, potrafiła być w kontakcie z osobami w poważnych psychozach i pomagała im w ten sposób, że nie cierpieli już i wracali do życia we względnej równowadze, także bez stanów psychotycznych. Myślę o tym, że nawet w bardzo ciężkich „przypadkach” można zaproponować coś, co będzie skuteczne i do tego potrzebny jest jak najpełniejszy kontakt.
Przydatne w pracy są takie „techniki” – eksperymenty – i metody jak:
» dialog zanurzony w ‘tu i teraz’ (rozmowa w kontakcie, dotycząca aktualnych przeżyć, doświadczeń Klienta)
» psychodrama (dramatyzacja doświadczenia). Np.: odgrywanie ról, zjawisk, przedmiotów, zdarzeń, sytuacji, wrażeń, odczuć, myśli itp. Na przykład jeśli klient pracuje nad relacjami w pracy, można zastosować psychodramę w coachingu grupowym, w którym na rzecz tego Klienta pracuje cała grupa.
» praca z pustym krzesłem (w tradycji nazywanym: „gorącym”). Np.: na pustym krześle Klient sadza jakąś część siebie, albo kogoś, kogo dotyczy sprawa, z którą przyszedł po pomoc itp.
» praca na dwóch krzesłach
» fantazja sterowana, twórcza wizualizacja
» praca ze snem,
» praca z ciałem,
» twórcza ekspresja (wyrażanie różnych stanów, doświadczeń, słów, myśli poprzez ruch, dźwięki, słowa, malowanie, śpiewanie, granie na czymś itp.)
» fenomenologiczna postawa (badanie, obserwacja)

Zwróć, proszę uwagę, ponieważ to ważne: nawet najlepsze narzędzie może być nieskuteczne i niebezpieczne, gdy używa go osoba bez pełnej świadomości i odpowiedzialności. Jeśli wątpisz w skuteczność tej techniki, boisz się efektów jej działania, albo odwrotnie: uważasz, że jest doskonała i idealnie dopasowana do tego klienta – powstrzymaj się! Sprawdź to wcześniej, przedyskutuj z kolegą, koniecznie idź do swojego superwizora. Oczywiste jest dla mnie to, że jeśli ktoś stosuje jakieś gestaltowskie „techniki pracy z klientem”, to sam ich na sobie doświadczył i został przeszkolony z nich i potem superwizuje ich używanie.
Nawet najlepsze narzędzie w rękach szaleńca staje się bronią. Historia Psychoterapii Gestalt pokazuje, że obserwatorzy pracy samego Perlsa – protoplasty tego podejścia – wykorzystywali później to, co zobaczyli w swojej pracy i powodowali tym szkody. Powtarzam: świadomie używaj „technik”, superwizuj swoją pracę!

MS: Jak jeszcze Gestalt może przydać się w coachingu?
ŁK: Widzę nieskończoną liczbę możliwości. To zależy od granic wyobraźni coacha i Klienta. Gestalt daje takie możliwości. Najlepiej było by mi to wytłumaczyć w jakimś doświadczeniu…
Gestalt dobrze sprawdza się w pracy z osobami doświadczającymi konfliktów wewnętrznych; w pracy dotyczącej relacji prywatnych, zawodowych (life-coaching, coaching relacji, coaching decyzji, executive coaching). Wspiera Klientów, którzy chcą pracować w obszarze systemu, np. organizacji, instytucji, bądź rodziny (bussiness coaching, management coaching, family coaching). Gestalt pomaga na przykład w ujęciu całości danej sprawy, problemu; wpływa w znaczny sposób na poszerzenie świadomości o dotychczas niedostrzegane aspekty i które mają istotny wpływ na funkcjonowanie jednostki, bądź organizacji. Wspiera w decyzjach (coaching decyzji), w przewodniczeniu zespołami (lidership coaching, management coaching). Daje możliwość dostrzeżenia tła danej sytuacji, rozpoznania tego, co działa, co blokuje przepływ, co spowalnia. Daje możliwość spojrzenia całościowego na sprawę i wyodrębnienia tego, co jest najistotniejsze. Pomaga uporządkować różne kwestie. Właściwie to mógłbym wymieniać i wymieniać. Aż doszedłbym do zdania, które wypowiedziałem już wcześniej: jest nieograniczona liczba możliwości zastosowania Gestaltu.
Podsumowując, stwierdzam, iż Gestalt jest idealny do ujmowania całości sprawy, z którą przychodzi Klient, takiej… całej całości. Bo Gestalt jest holistyczny i stara się nic nie pomijać, wychodząc z założenia, że człowiek jest całością i sprawy, którymi się zajmuje dotyczą całości jego bycia w Świecie. I tym należy się zajmować.
Jeszcze dodam: żeby stosować podejście Gestalt – koniecznie – trzeba jego działania doświadczyć – osobiście! Nie widzę innego wyjścia. Ostatnio jeden z uczestników Szkoły Profesjonalnego Coachingu zapytał mnie, jak stać się gestaltystą. Podpowiedziałem mu, by doświadczył „Gestaltu” na sobie, tj. poszedł do terapeuty Gestalt, na warsztat prowadzony w nurcie Gestalt, spotkał się z coachem pracującym w tej modalności, wziął udział w szkoleniu na ten temat itp. To, moim zdaniem, najlepszy sposób na odpowiedź na pytanie: jak wykorzystać Gestalt w coachingu.

 

Marta Smolińska – certyfikowana coach i trenerka, współpracownik Instytutu Psychoedukacji i Rozwoju Integralnego, absolwentka i wykładowczyni Szkoły Profesjonalnego Coachingu.

Łukasz Krawętkowski – psychoterapeuta Gestalt, trener w Instytucie Psychoedukacji i Rozwoju Integralnego, w ramach Szkoły Profesjonalnego Coachingu prowadzi trening interpersonalny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.